|
Dołącz teraz!
|
Dołącz już teraz do największej społeczności miłośników Forda w Polsce. Zarejestruj się i uzyskaj pełen dostęp do wszystkich działów, tematów i opcji jakie oferuje forum! |
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten temat |
14-07-2009, 22:16 | #21 |
ford::average
Zarejestrowany: 21-02-2009
Model: Galaxy MK1, Sharan
Silnik: 2.3 LPG, 1.8T
Rocznik: 1999, 2005
Postów: 76
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
Mechanik powiedział żebym zostawił samochód to co rano sprawdzą co piszczy. Nawet mi sie śmiać nie chciało.
Na razie piski ustały, objechałem Bułgarię 4 tys km . Ktoś pisał że tak mu sie dzieje przy dużej wilgoci i u mnie sie to na razie potwierdza. Waldi7
__________________
Waldi7 Poprzednia była TOYOTA, następna też :-). Miała być ale mam Sharana 1.8T |
14-07-2009, 23:35 | #22 |
ford::expert
Imię: Janusz
Zarejestrowany: 20-02-2005
Skąd: Stalowa Wola
Model: VW Sharan
Silnik: 1,9 TDI, AUY, 115 PS
Rocznik: 2001
Postów: 2,676
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
To tak do tego tematu idealnie pasuje, ale trochę na smutno i na wesoło...
Kiedy zimą odwoziłem rano żonę do pracy, gdzieś przed godz. 6-tą, po odpaleniu auta, słyszę pisk i łomotanie. Zgasiłem przerażony natychmiast motor, a łomotanie i piski sa dalej. I co się okazuje, to kot biedaczyna spał sobie na plastykowej osłonie silnika i tak dobrze mu sie spało na ciepłym silniku, a wróciłem do domu dość pózno w nocy, ze nie słyszał wsiadania, trzaskania drzwiami. Kiedy zaczął warczeć motor, to dał susa w pasek wielorowkowy i tam utchnął, ale sie zablokował i nie mogłem go wyjąć. Piski i jęki niesamowote, bo biedaczysko cierpiało, żona też lamentuje bo jej szkoda kota i spóźni sie do pracy, ale szybko latarka, klucz 17 -stka i poluzowałem napinacz, kot dalej tkwi. Musiałem jednak zrzucić pasek i nieszcześnika wyjąć za futro i ku mojemu dziwieniu kotu nic nie było. Czmychął natychamiast na czterech łapach pod inne auta, ale dla rekompensaty za jego cierpienia, których ja byłem powodem, wynosiłem mu za to jedzonko, bo zimą bezdomnemu kotu jednak ciężko przeżyć. Pozdrowionka. |
16-07-2009, 09:58 | #23 |
ford::expert
Zarejestrowany: 04-11-2008
Skąd: Podlaskie
Model: S-max Titanium S 163KM (na razie)
Silnik: 2.0 tdci
Rocznik: 2012
Postów: 3,073
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
Heheh no dobre dobre Stefano,dobrze że uszkodziłeś mruczusia,bo mogło być źle po takiej akcji Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
__________________
Wcześniej było: Galaxy MK1 2.0 B+LPG, Galaxy MK2 1.9 TDI Automat, S-max 2.0 TDCi 140KM, obecnie S-max Titanium S 2.0 TDCi 163KM manual. |
17-07-2009, 10:25 | #24 |
ford::average
Zarejestrowany: 17-07-2009
Skąd: Włocławek/Olsztyn/Szczecin
Model: Ford Galaxy
Silnik: 2,0 DOHC+ LPG
Rocznik: 1996
Postów: 80
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
witam, u mnie zdarza się podobnie. Szczególnie rano jak jest różnica temperatur dość duża i duża wilgoć to też słychać piski. W warsztacie powiedzieli że pasek ale też dodali że nie jest jeszcze tak mocno zjechany aby go wymieniać. Po chwili od uruchomienia silnika pisk znika.
|
21-07-2009, 09:48 | #25 |
ford::beginner
Zarejestrowany: 27-06-2008
Skąd: Piaseczno
Model: Galaxy RS
Silnik: 2,3
Rocznik: 1998
Postów: 29
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
Witam. Mój pasek nieoczekiwanie zapiszczał i zerwał się jakieś 2 tys km po wymianie przy włączonej klimie. Wówczas wymieniłem tylko rolkę prowadzącą, bo tylko ona się rozsypała. Teraz wymieniłem również rolkę napinacza - miała delikatne żłobienia na plastiku (można kupić samą, tylko trzeba zanieść starą do zwymiarowania - koszt ok.50zł). Wszystkie koła pasowe (poza korbowym oczywiście) obracają się bez oporów. Tylko koło sprężarki w jednym stałym p-cie ma wyczuwalny opór. Ponieważ wybieram się w dłuższą trasę to mam pytanie, czy powodem zerwania się paska mógł być ten punktowy opór sprężarki, czy raczej zużyte koło napinacza?
|
21-07-2009, 12:27 | #26 |
ford::professional
Imię: Przemek
Zarejestrowany: 24-05-2008
Skąd: Elbląg
Model: Sharan, był Ford Galaxy
Silnik: TDI AUY był AHU @110KM
Rocznik: VW 2000 był Ford 1997
Postów: 1,149
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
skoro masz opór w 1 punkcie to obawiam się że naciąga to pasek za każdym razem. I tak do zerwania.
|
22-07-2009, 20:13 | #27 |
ford::amateur
Imię: Robert
Zarejestrowany: 11-03-2007
Skąd: Oława
Model: Ford Galaxy
Silnik: 2.3 +LPG
Rocznik: 1998
Postów: 4
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
Witam
W moim Galaxy było podobnie, najpierw zerwany pasek, wymiana paska i rolki. Po tym zaczęły sie o poranku drobne piski , potem częściej, po deszczy bardzo - diagnoza- napinacz paska - koszt ok 500 pln. pomogło
__________________
bernold |
23-07-2009, 08:56 | #28 |
ford::beginner
Zarejestrowany: 04-01-2009
Skąd: Wroclaw
Model: Galaxy
Silnik: 1.9 TDI 110KM
Rocznik: 1999
Postów: 17
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
U mnie nie piszczy tylko stuka chwile. I zaraz ustaje. Bylem u wielu mechaników. Ilu mechaników tyle opinii. Stawiali na pompę wody, napinacz paska i na kolo w alternatorze. A nawet na kolo dwu masowe. Dalemu sobie spokój i jeżdżę tak od roku. Widocznie taki urok tego auta. W następnym tygodniu jadę nią do Hiszpanii. To się sprawdzi ta niemiecka technologie. Mam do przejechania 2.200 km. Albo ona albo ja. Da rade. Klima szwankuje. Pozdrawiam.
Wykupiłem ubezpieczenie na czas awarii. |
08-07-2010, 18:19 | #29 |
ford::beginner
Zarejestrowany: 08-03-2010
Model: Galaxy
Silnik: 1,9 TDi
Rocznik: 1998
Postów: 14
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
Mam taki sam problem zawsze jak samochód postoi trochę rano albo jak wychodzę z pracy to popiskuje w okolicy paska. Sprężarka klimy wymieniona na starej było to samo. Czy może to być koło pasowe na wale bo tam jest jakiś tłumik drgań jak dobrze pamiętam.
|
09-07-2010, 19:47 | #30 |
ford::beginner
Zarejestrowany: 15-05-2010
Model: Galaxy Ghia
Silnik: 2.3 + automat
Rocznik: '97
Postów: 16
|
Odp: Rano po odpaleniu piski pod maską
Tak przeczytałem sobie stary post Stefano (o kotach) i przypomniało mi się coś - trochę nie na temat, ale musiałem napisać. Otóż, pewnego wiosennego poranka, poszedłem na parking przed domem, wsiadłem do swojego opla kadetta (stare czasy), włączyłem zapłon ... i coś mnie tknęło - dawno nie sprawdzałem poziomu oleju w silniku, wstyd gdyby "padlinka" zatarła się z braku oleju. A co tam, wyłączyłem zapłon, wysiadłem, otwieram maskę, a tam na silniku, z łbami na kole paska klinowego leżą sobie dwa małe koty i śpią. Cwaniaki nie słyszały nawet otwarcia maski. Jak po paru sekundach się obudziły, to zrobił się taki popłoch, że nie wiedziały, w którą stronę uciekać. Gdybym włączył rozrusznik jak zawsze, to pewnie miałbym też niezłą masakrę pod maską. Może czuwała nad nimi Opaczność?
Sorry za OT. |