[szymi2230]

Witam podłączę się z tematem. Foka zakupiona w marcu po jeździe próbnej, na której wyszło że auto jest mułowate, ale chodzi równo troszkę przykopci itd itp. Sprzedający twierdził że mało jeżdżony to pomyślałem że zapchany dpf, turbo widziałem że nie szczelne i że to mogą być przyczyny braku mocy. Pierwsze co to pojechałem na czyszczenie dpf, okazało się że wycięty (pusta pucha) no to kupiłem turbinę i wymieniłem - bez zmian, to pomyślałem że zła mapa. Pojechałem do tunera zhamowałem wyszło poniżej 90 km i 195 niutonów, majster sprawdzał wszystko co mógł, podmienił czujnik ciśnienia doładowania - dalej bez zmian, wyszło mu że turbina ta nowa przeładowuje, dzwoniłem do gościa co mi ją sprzedał, że będę chciał zwrot kasy bo muszę dać ją do ustawienia, to mi powiedział że w mojej starej turbinie co mu ją odesłałem znalazł kawałek blaszki w kształcie półksiężyca o średnicy 2 cm i mówi że mój silnik wypluwa różne rzeczy to nowe turbo też sie mogło od razu posypać, w warsztacie od turbin wyszło że geometria uszkodzona, 2 łopatki się posypały, wymieniłem na takie odlewane firmy kode, turbina wporządku ale dalej auto nie jedzie, rozebrałem dolot przeczyściłem przepływke, przepustnice, odme - tu okazało się że membrana pęknięta to wymieniłem, doszedłem do egr - tu dowiedziałem się skąd blaszka w starym turbo - pękła zaślepka na pół, zaślepiłem nową porządną (poprzednia była zrobiona chyba z kapsla) zawór przeczyściłem, kontrolka się żadna nie świeci czy podłączony czy nie. podciśnienia sam nie sprawdzałem, czy gruszka działa też nie wiem nie patrzyłem natomiast teraz objawy są takie, że gwiżdże turbo auto ciężko wkręca się na obroty i nie dymi ale jak przekroczy 4000 tysiące to dostaje kopa i dymi na czarno, ma ktoś jakieś sugestie?