[metmusic]

Twoja historia jest równie dramatyczna jak moja. Mnie kosztowała 11 000 zł. Wracałem po Nowym Roku do domu, MODO straciło moc - coraz słabiej jechał aż w końcu zdechł (a jechałem po górach). Kopcił jak diabli. Jakoś dotoczyłem się do domu nie zatrzymując się w zasadzie nigdzie. Co później się działo? 6 miesięcy u mechanika (bo okazał się marny z fordami), wymiana wtrysków, turbiny przy okazji dwumasy i ostatecznie silnika, 11 000 zł w plecy... Mechanik dał ciała bo wypuścił mnie z warsztatu po 6 dniach i teoretycznie naprawionym autem (tylko zregenerował turbinę, a nie sprawdził wtrysków i co zabita turbina zrobiła złego) - i to był jego błąd, który mnie kosztował sporo pieniędzy. Bo zabite wtryski zabiły turbinę/silnik. Oczywiście udowodnienie że dalsze szkody to nie moja wina było praktycznie nie możliwe.

Wracając do Twojego problemu - jak przeskoczył Ci rozrząd, a Ty dalej męczyłeś auto odpalając i próbując jechać to naprawdę nie dobrze. Nie jestem specjalistą ale jak auto robi takie cyrki to chyba nie powinno się go dalej ruszać. Na własną prośbę mogłeś sobie krzywdę zrobić (tak jak ja nie dbając o zwiększający się poziom oleju - co doprowadziło do remontu generalnego opisanego wyżej). W pierwszej chwili pomyślałem, że doszedłeś do granicy wytrzymałości wtrysków ale to chyba nie to jeśli rozrząd przeskoczył.