Mi mechanik, z którego "fachowych" usług już dawno zrezygnowałem spuscil stary olej (nie wiem tylko którędy (więc pewnie mogło trochę zostać starego) i zalał Shell SF 5288 75W80. Nie wiem teraz, czy dać sobie z tym spokój i tak to zostawić, czy wywalać kasę i wylewać dość świeży olej zalewając tym o którym piszecie?
Krótki opis oleju który mam znalazłem na stronie:
http://www.romiko.pl/www/?p=romiko/3/4
Z opisu wynika, że jest syntetyczny, spełnia normę API GL-4+, ale górny wskaźnik lepkościowy jest inny.