Remontować/naprawiać/ulepszać czy kupić nowe?
Drodzy,
Jak myślicie co będzie lepsze:
- remontować/naprawiać/ulepszać wygodne auto z 2009 roku z 220KM pod maską, które po przejechaniu 100km zabiera z portfela 35 PLN (LPG) i trzyma się nieźle, ale w najbliższej przyszłości będzie trzeba włożyć około 10 tys PLN na rzeczy absolutnie eksploatacyjne by pokonać kolejne 400 tys km (dwumasa, turbo, przednie amory IVDC, odma i inne pomniejsze koszty specyficzne dla 2.5T)
czy
- kupić nowe auto za cca 150 - 170 tys PLN, w którym koszt przejechania 100km wyniesie 38 PLN (prawdziwa hybryda), ale nie będzie już tak dynamiczne, będzie w innej klasie, ale za to będzie oparte o prosty silnik benzynowy, który może rokować niskimi kosztami serwisu i będzie zachęcał do własnoręcznej naprawy w razie potrzeby?
Pozostanie przy kilkunastoletnim aucie to potencjalnie niższe koszty utrzymania w rozbiciu na kilka lat, ale jest niepewność jeśli chodzi o stan blacharski czy też silnika.
Kupno nowego to stały, duży koszt kredytowania/leasingu, ale za to hipotetyczny święty spokój (nie licząc kwestii czysto społecznych typu zawiść sąsiada czy kradzież).
Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka
__________________
126p --> MkI 1.8TD --> ST220 STach --> ST220 STach II --> MkIV 2.5T Tit S
|