[latar]

Miałem dwie bardzo mocne sytuacje na drodze, w których nie podejrzewałbym siebie o takie odruchy. Wszystko działo się w ułamku sekundy.
Jedna na autostradzie. Tam z awaryjnymi hamowaniami jest tak, że pierwszy wyhamowuje ze 150 do 110 a czterdziesty musi już prawie stanąć. Niestety ale odstępy jakie zostawiają kierowcy są za małe nawet w Niemczech (to co się wyrabia w PL to już dla mnie kara w postaci wieszania za jaja na rynku miasta z którego kierownik pochodzi, się należy). Wystarczy, że przed tobą jedzie większy samochód typu SUV, VAN, Bus i spóźni hamowanie. Robi się gorąco. Hamowałem ostro, na styk. Tuż przed końcem spojrzałem w lusterko wsteczne i zobaczyłem, że gość za chiny nie da rady. Cyk na lewy brzeg pasa. Gość za mną na prawy. Zmieściliśmy się obok siebie. Kontaktu nie było żadnego. O tym się nie myśli. Odruchy. Ale, żeby do odruchu doszło to trzeba sobie sytuacje wizualizować. Nie trzeba mega giga symulatora a potrzeba skupienia. Tyle moim zdaniem.

A telefony za kółkiem to katastrofa. Ale to osobny temat.