[jamartor]

Witam

Ja dowiedziałem się o tym, że mam ten filtr w nieciekawy sposób. Wzrosło mi spalanie z ok 6,5-7l do ponad 9l (jazda głównie w mieście). Do tego auto zrobiło się mułowate. Diagnostyka wykazała błąd DPF. Zostało przeprowadzone programowe dopalanie (na szczęście nie w ASO) i na 2 tyg był spokój. Ponieważ spalanie znów wzrosło, bogatszy już o wiedzę odnośnie DPF, przegoniłem auto po trasie celem dopalenia. Pomogło na kolejne 2 tyg a potem znów średnia 9l. Postanowiłem dopalić go na dobre i przez 4 wieczory wyjeżdżałem na trasę. Skutek był właściwie żaden. Skontaktowałem się z łódzkim dealerem V Techu i filtr został usunięty.
Jak się okazało podczas wycinania był zapchany na amen. Ale o dziwo nie sadzą a tlenkiem ceru czyli pozostałością po płynie EOLYS 176 służącym do dopalania filtra. Wydech został tak przerobiony, że z zewnątrz nic nie widać. Puszka była rozcięta na samym końcu, w miejscu gdzie był oryginalny spaw. Następnie filtr został przewiercony w kilku miejscach i wybity. Po zaspawaniu nie ma po tym śladu. Całości dopełniło wgranie oprogramowania przygotowanego przez V Tech.
Jak na razie nie ma żadnych problemów, auto pali poniżej 7l w mieście, żadnych świecących kontrolek i "spokojna głowa". Jedyna różnica, to przy dodawaniu gazu widać lekką mgiełkę wydobywającą się z wydechu.
Podsumowując, jak auto ma ok. 100 tys km to nie ma co się zastanawiać tylko trzeba DPF wywalić i problem ustępuje dożywotnio. Co prawda, obserwując wyjmowanie filtra doszedłem do wniosku, że dałoby się go wyczyścić bo tlenek ceru osadza się jako ceglasty pył i wodą pod ciśnieniem oraz kompresorem byłby do usunięcia (i nawet przez chwilę pomyślałem, żeby zaoszczędzić trochę kasy i tak zrobić) ale po jakimś czasie problem znów by wrócił, szczególnie jeśli auto jeździ głównie po mieście więc na dłuższą metę nie miałoby to większego sensu.

P.S. Polecam artykuł w aktualnym wydaniu Poradnika Auto Świata, daje do myślenia odnośnie jakości i niezawodności DPFa.